Franciszkanin, br. Dawid Bujas OFMConv. przyjął święcenia prezbiteratu. Udzielił mu ich o. bp Damian Muskus OFM 28 maja w Bazylice św. Franciszka w Krakowie.

Szafarz sakramentu młodemu zakonnikowi udzielił wielu kapłańskich rad.
„Jeśli chcesz być skutecznym narzędziem w Jego [Chrystusa] rękach, to po prostu pokochaj prostotę. Skupiaj uwagę na pięknie Dobrej Nowiny, a nie na własnych talentach, cnotach i zaletach, których pewnie wiele masz. Troszcz się najpierw o bliźnich, a potem myśl o sobie. Wykreśl ze swojego słownika wyrażenie ‘sukces duszpasterski’. To złe słowa, bo kapłaństwo to misja. To pokorna służba, a nie bieg przez płotki. Nie szukaj uznania. Bądź po prostu z ludźmi, takimi jacy są. Bądź z tymi, którzy z bólem przeżywają swoją teraźniejszość i z niepokojem patrzą w przyszłość. Bądź z tymi, którzy pozytywnie patrzą na świat, którzy mają w sobie wiele radości. Bądź z każdym człowiekiem” – apelował.
Przestrzegał też neoprezbitera, aby nie był „misjonarzem wg własnych zasad”; aby nie szedł do świata ze swoją ewangelią, wymyśloną; aby nie budował Kościoła wg własnych planów.
„Na rany świata, na niesprawiedliwość, na przemoc, na nędzę, na sytuacje Kościoła ranionego grzechem i niegodziwością jedynym lekarstwem jest pokorna miłość. Gdy zaczynamy w sobie pokładać ufność, gdy uwierzymy własnej mądrości, nasza kapłańska misja stanie się w zasadzie niemożliwa do realizowania, do spełnienia, bo odbieramy Bogu przestrzeń działania, bo gdzie On działa, tam my wchodzimy ze swymi mądrościami, ze swoimi pomysłami. To my zajmujemy miejsce Boga. Korzeń zła wkradający się do wspólnoty uczniów Jezusa wyrasta z wiary w ludzką samowystarczalność” – tłumaczył biskup.
„Kapłan podobnie jak lekarz może łatwo uwierzyć, że to właściwie w jego rękach jest ludzki los, że to od niego zależy ludzkie życie, że to od niego zależy ludzkie szczęście. Łatwo upoić się takim przekonaniem, choć przyznać trzeba, że dzisiejsza rzeczywistość dość mocno, boleśnie potrafi zweryfikować nasze znaczenie w środowiskach, do których jesteśmy posłani. Dość łatwo i boleśnie możemy się przekonać, co ludzi o nas myślą. Łatwiej jest znieść ból niezrozumienia, gdy kapłańskie serce patrzy w optyce Jezusowej, a nie ludzkiej. Łatwiej jest też znieść ból odrzucenia, gdy w centrum kapłańskiej misji stawiamy Boga, a nie własne ego. Własne ego można bardzo łatwo zranić” – dodał.
Bp Muskus przypomniał br. Dawidowi słowa Chrystusa: ‘Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca’ i życzył mu, aby jego codzienną modlitwą stały się słowa: ‘Jezu, cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego’. „Zapamiętaj je sobie. Powtarzaj je każdego dnia” – zakończył.
Wyższy przełożony neoprezbitera, o. Marian Gołąb podziękował młodszemu współbratu za to, że przyjął od Boga powołanie kapłańskie i zakonne. „Bóg dał Ci najwięcej, co mógł Ci dać, bo dał Ci samego siebie. Dał siebie w Twoje ręce. Niech to będzie perła, za którą oddajesz swoje życie. Niech to będzie jarzmo, które niesiesz, brzemię, które jest dla ciebie źródłem słodyczy. Dziękuję Ci za to piękne świadectwo przyjęcia tego skarbu. Niech Pan cię prowadzi w twoim życiu i niech cię wspiera” – winszował.
Minister prowincjalny podziękował też rodzicom br. Dawida za dar syna, który złożyli Zakonowi i Kościołowi.
Na zakończenie uroczystości święceń nowo wyświęcony, dziękując Bogu za dar życia i powołania, życzył sobie, aby każdy dzień jego kapłaństwa był przeżyty przez niego na Bożą chwałę. Wyraził też swoją ogromną wdzięczność wszystkim ludziom, którzy towarzyszyli mu „we wzrastaniu na drodze powołania”.

Fr. Jan M. SZEWEK