PIEKŁO [1]
![](https://www.ofmconv.net/wp-content/uploads/2021/05/dante4-1.jpg)
Opowieść o wędrówce w krainę zaświatów chrześcijańskich nie była sama w sobie czymś nowym w literaturze, ale u Dantego życie pozagrobowe stanowi coś zupełnie innego niż podawały to dotychczasowe przekazy. Dante, wyobrażając sobie swoją wędrówkę, faktycznie stworzył strukturę życia pozagrobowego, która nie istniała przed nim, nadając piekłu i czyśćcowi dokładne położenie geograficzne, czyli takie, które można odnaleźć na mapie ziemi. Odpowiada to wymogom historycznym, które rządzą całym poematem, pomyślanym jako opowieść o rzeczywistym wydarzeniu w konkretnych miejscach, a więc należących do geografii i historii.
Szkic piekła zaczerpnięty z: Dialodo di Antonio Manetti, cittadino fiorentino C.ca al sito, forma & misura dello Inferno di Dante Alighieri, S.n.t. (Firenze, Giunti, ok. 1506 r.).Dante umieszcza piekło pod ziemią, jak ukazywały to Pismo Święte i tradycja, a dokładnie pod Jerozolimą, zaś czyściec na jej antypodach, na zboczach góry, na której szczycie znajduje się ziemski raj. Takie umiejscowienie posiada m.in. bardzo wyraźne znaczenie teologiczne: na powierzchni ziemi miejsce, gdzie Adam zgrzeszył, znajduje się na antypodach miejsca – właśnie Jerozolimy – gdzie wraz ze śmiercią Chrystusa dokonało się odkupienie.
Z historycznością położenia geograficznego łączy się w Komedii racjonalność pogrupowania grzeszników, podzielonych według precyzyjnej gradacji kar. Mamy tu więc nieopanowanych, gwałtowników i oszustów, znajdujących się w trzech różnych częściach piekielnej otchłani, wyobrażanej w kształcie lejka, czyli okrągłej przepaści zwężającej się aż do samego dna, a więc do środka ziemi, gdzie tkwi Lucyfer.
Na płaszczyźnie geograficznej i duchowej ta racjonalna struktura nadaje opowiadaniu Dantego, obok harmonii i jasności w rozwinięciu, cechę wielkiej wiarygodności: to nie sen ani wizja, lecz rzeczywista wędrówka, którą Dante zamierza opisać. Tak właśnie wydaje się czytelnikowi, i to do tego stopnia, że gdy kobiety z Werony mijały poetę, mówiły między sobą: „Zobacz, jaki on jest czarny, chyba naprawdę był w piekle!”
Jeśli chodzi o sposób narracji i scenerię tego nieznanego wszystkim świata, Komedia inspiruje się na Eneidzie Wergiliusza wraz z tą niepowtarzalnością, jaka zresztą charakteryzuje cały poemat Dantego: jeśli całość uwzględnia tradycyjne cechy właściwe piekłu (ciemność, ogień, płacz), to wielorakie aspekty różnych przemierzanych miejsc – zawsze starannie opisanych, można by powiedzieć, że wziętych z życia – są za każdym razem porównywane do miejsc na ziemi dobrze znanych czytelnikom.
Tak też stanie się z postacią człowieka, owego piekielnego człowieka, który jest być może największym wynalazkiem Dantego. Nie jest to w zasadzie istota godna pogardy, kojarzona wyłącznie w sensie negatywnym, jak to sobie najczęściej wyobrażano. Wspomnijmy, że w piekle jest obecna miłość Boża, jak głosi napis na jego bramie: „Jam dzieło wielkiej, sprawiedliwej ręki. / Wzniosła mię z gruntu Potęga wszechwłodna, / Mądrość najwyższa, Miłość pierworodna” (III, 4-6). Człowiek nie traci obrazu i podobieństwa ze swoim Stwórcą, i tego nic mu nie może odebrać.
Człowiek zachowuje swoją godność i swoje sumienie moralne (znaki właśnie tego „obrazu”), uznając swoją winę, a zarazem sprawiedliwość, która wymierzyła mu karę. Nie różni się on od tego, kim był na ziemi, jak powie Kapaneos w odniesieniu do wszystkich: „Takim po śmierci, jaki za żywota” (XIV, 52). Odpowiada to głębokiej prawdzie teologicznej, zdefiniowanej już przez św. Augustyna: ludzie piekieł są tymi, którymi chcieli być, zostaje im to, co wybrali, czyli samych siebie; z własnego odrzucenia są pozbawieni Boskiego zamiaru, do którego byli przeznaczeni, a więc szczęśliwości.
To, że Dante może z nimi rozmawiać, jakby zaledwie pozostawił ich na ziemskich szlakach – dzieje się tak choćby z jego mistrzem Brunetto Latinim w Pieśni XV – jest więc rzeczywistością poetycką, która odpowiada rzeczywistości teologicznej.
Z tego stanu rodzi się cały nieogarniony dramat i wielka poezja najbardziej znanych postaci z Piekła Dantego. Tragedia tych ludzi polega właśnie na ich pierwotnej wielkości, obecnie jakby okaleczonej, sprowadzonej do nieszczęśliwości bez możliwości odwrotu. Każdemu pozostała wartość, którą uznawał za życia: życzliwość dla Franciszki, wierność dla Piotra, wielkoduszność dla Farinaty, zamiłowanie dla Ulissesa. Ale te wartości nie wystarczają do ich zbawienia.
I stąd pochodzi to uczucie, które przewija się przez każdą pieśń, a które stanowi kształt, w jakim Boska miłość uobecnia się w piekle Dantego, mianowicie litość. Wielka i poruszająca w obliczu nieopanowanych i gwałtowników, litość staje się jednak coraz mniejsza, gdy schodzi się w najgłębsze czeluści piekła, gdy wkracza się w świat oszustw, gdzie człowiek zaczyna tracić swoją godność, posługując się do popełnienia grzechu rozumem, tą częścią siebie, która stanowi o jego tożsamości jako osoby ludzkiej; kończy się zaś całkowitym zgaśnięciem w ostatnim kręgu, zamarzniętym jeziorze zdrajców, gdzie brakuje przedmiotu, któremu ona ulega, gdyż ten, co zdradza tego, kto mu ufa, zdradza tym samym miłość, nie jest już godny miana człowieka.
![](https://www.ofmconv.net/wp-content/uploads/2021/05/dante4-2.jpg)
Priamo della Quercia, szczegół miniatury f. 2 do pieśni I „Piekła”
z trzema bestiami atakującymi Dantego i jego spotkanie z Wergiliuszem
(Źródło: http://www.bl.uk/catalogues/illuminatedmanuscripts/ILLUMIN.ASP?Size=mid&IllID=56664).
Wędrówka ta ma znaczenie i wartość katarktyczną, czyli oczyszczającą, zarówno dla poety, jak i dla czytelników: na każdym etapie Dante pozostawia za sobą jakieś rozsupłane węzły, czyli namiętności, które skrępowały go we wcześniejszym życiu. Jednakże takie oderwanie nie przychodzi bezboleśnie. Z tego zderzenia duszy między starym a nowym uczuciem – tak widocznym w niektórych epizodach, jak choćby opisujących Franciszkę czy Brunetta, ukrytym w innych, ale wciąż obecnym – rodzi się głęboka poezja, która zawsze urzekała czytelników Piekła.
[1] Treść zaczerpnięta z: Dante Alighieri, Commedia, komentarz Anna Maria Chiavacci Leonardi, Bologna, Zanichelli, 2001, La prima cantica, s. XIX-XXII.